Blue January survivor

Klasyka z kolorem

Dla jednych był to tylko Blue Monday, dla innych cały Blue Week, ale niektórzy mięli wręcz Blue Styczeń. Pierwszy miesiąc nowego roku kończymy w dość ponurej atmosferze. Smogowe alerty, niespełnione marzenia o białym puchu lecącym leniwie z nieba i permanentny brak słońca potrafią przybić do podłogi nawet najbardziej pozytywne usposobienie. Wam też wiosenne skoki temperatury wydają się zupełnie nie na miejscu?

Styczeń, to miesiąc, w którym na sklepowych półkach dogorywają smutne wyprzedażowe resztki. Ten czas w roku trzeba po prostu przetrwać. Albo okopując się kocem i poduszkami w domowym zaciszu, albo przytulając do ulubionych i sprawdzonych swetrów i szalików, podczas koniecznych eskapad na miasto. Póki nowe kolekcje są jeszcze daleko za naszym horyzontem, z garderoby pomocną dłoń wyciągają do nas klasyki. Dzięki nim zbyt wiele nie trzeba się zastanawiać ;) Czerń zawsze pasuje do bieli, a biel do czerni. Żeby jednak wydusić z siebie resztkę nadziei na lepsze jutro, postarajmy się o jakiś żywszy dodatek. Szal etno z ulubionego Gyalmo miło przytuli się do nas na każdą okazję. W ich sklepie trwa właśnie całkowita likwidacja kolekcji i cieplutki szal możecie znaleźć tam za mniej niż połowę ceny. Bądźmy dzielne! Luty z pewnością przyniesie nam trochę więcej powodów do uśmiechu :)

***

For some of you it was only Blue Monday, for others the whole Blue Week, but there are people who even had Blue January. The first month of the new year we finish in a rather gloomy atmosphere. Smog alerts, unfulfilled dreams of white fluff flying lazily from the sky and a permanent lack of sun can nail even the most positive attitude to the floor. Do you also think spring temperature jumps are completely out of place? January is the month in which sad sale leftovers are dying down on store shelves. You just have to survive this time of the year. Either digging in a blanket and pillows in the comfort of your home, or hugging to your favorite, checked sweaters and scarves, during necessary escapades to the city. As long as the new collections are still far beyond our horizon, the classics are lending us a helping hand. Thanks to them, you don't have to think too much ;) Black always goes with white and white goes with black. However, to squeeze out the rest of the hope for a better tomorrow, let's try to put some vivid addition to it. The etno shawl from my favorite Gyalmo will hug us nicely on every occasion. Their store is in the process of complete liquidation of the collection and a pretty warm scarf can be found there for less than half price. Let's be brave! February will certainly bring us a little more reasons to smile :)