Mieć balkon marzeń...

Jedną z rzeczy, których najbardziej zazdroszczę osobom mieszkającym poza miastem jest otaczająca ich zieleń. Możliwość siedzenia w ogrodzie po długim męczącym dniu wydaje mi się prawdziwym luksusem.
Jeśli jednak mieszkacie w centrum a za Waszymi oknami widać piękny, zielony park lub parę drzew to i tak macie wiele szczęścia ;) Widok za moim oknem nie zachwyca... Choć mimo to, dzielnicy nie zamieniłabym na żadne inne blokowisko z tęsknotą oglądam balkonowe zdjęcia na blogach (o hamaku między palmami nie wspominając).

Jak zatem sprawić, by widok za oknem nie przytłaczał i stworzyć mini (albo raczej naprawdę mikro) miejsce, w którym można odetchnąć i posiedzieć z przyjemnością? Otóż... przyszła kolej na metamorfozę balkonu! :)
Nawet jeśli Waszemu balkonowi daleko do stanu deweloperskiego, warto wykonać parę reanimujących zabiegów. Zaraz po porządnym szorowaniu zabrałam się za odświeżanie tych części, które są najłatwiej dostępne. Potrzebna była brązowa lakierobejca, zielona farba do części metalowych, pędzle oraz dużo cierpliwości i samozaparcia :) Wykorzystałam też zieloną plastikową siatkę. Kiedyś używałam takiej w celu uniknięcia efektu "latającego z balkonu kota" :) ale jako, że Łaciaty nie mieści się już między szczebelkami (ach to grube futerko), siatka pełnić będzie rolę osłaniającą od ulicy.
Niestety zdjęcia z procesu twórczego zaginęły w akcji i bardzo żałuję, że nie mogę ich Wam pokazać :(

Kolejną istotną sprawą jest zapewnienie sobie miejsca do wypoczynku (czytaj mebli balkonowych). Nawet na tak skromnej powierzchni jak 1x2m zmieścić można leżak i stolik. Ja na zakupy wybrałam się do IKEI i tam znalazłam wszystko co było mi potrzebne.
Wybór dekoracji balkonowych należy już do Was. Ale polecam zainwestować w piękną kolorową konewkę, która oprócz swojej funkcji będzie pełnić też rolę dekoracyjną :)
Na sam koniec przyszła pora na kwiaty! W czasie kupowania roślinek na balkon warto dowiedzieć się w jakich warunkach czują się one najlepiej. Zasięgnięcie rady u Pani sprzedającej pozwoli uniknąć nam zdychających kwiatków w zbyt nasłonecznionych lub zacienionych miejscach. Kompozycja kolorystyczna to już indywidualny wybór, więc do dzieła! Oto efekt końcowy :)
Na moim balkonie zamieszkał nawet pomidor :)
Jak widać nie tylko ja jestem zadowolona z uzyskanego efektu :P
Jak Wam jak się podoba? Ja jestem z niego bardzo dumna :) i mam nadzieję, że zachęcę tych, którzy jeszcze tego nie zrobili do zainwestowania odrobiny pracy w swój balkon. Naprawdę warto!

xoxo
A

3 komentarze

  1. świetny ten balkon co to jest ta trawka koło kotka cudna jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! To owies :) Kupujesz nasionka, przysypujesz odrobiną ziemi, podlewasz i już :) zero wymagań, można sadzić cały rok a kotom smakuje ;) pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń